poniedziałek, 29 października 2012

:((((((

Po wczorajszej niedzieli jestem trochę podłamana:(( Następna moja koleżanka spodziewa się dziecka, czyli reasumując zostałam sama wśród dziewczyn z klasy, która nie ma dziecka :((((( Znów na końcu. Żal duszę ściska:(((Może ktoś mnie pocieszy :(((((((((((((((

czwartek, 25 października 2012

Jest dobrze :D

Jestem bardzo szczęśliwa. Wyniki Kariotypu wyszły bardzo dobrze. No i ustaliliśmy z mężem, że będziemy zbierać na in vitro to refundowane :) On 2.11 robi badania z krwi a do lipca 2013 r będziemy się starać naturalnie tzn. z CLO :D Jestem podbudowana, jak dobrze pójdzie to in vitro będzie kosztowało ok 3000 -5000 tys.  Buziaczki

wtorek, 23 października 2012

Nareszcie....:)

Nareszcie jest!!!! :):):):):)) Premier ogłosił, ze in vitro będzie dofinansowane !!!! Super bardzo sie cieszę, zaczynam zbierać kasę na II połowe przyszłego roku:) wierzę, że nam się w końcu UDA !!!!

środa, 17 października 2012

Modlitwa

Modlę się codziennie o to, by Bóg zasłał nam dzidziusia. Czasem mam chwile zwątpienia, zazwyczaj co miesiąc, ale potem podnoszę się by iść dalej. Wiem, że wielu ludzi idzie codziennie tą samą drogą co ja. Znam takie pary. Znam też takie, które przez codzienny trud starań rozeszły się. Nie chciałabym, żeby nas to spotkało. Wierzę, że jesteśmy silni:)
Niech nasza dro­ga będzie wspólna. Niech nasza mod­litwa będzie po­kor­na. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. Jan Paweł II (Karol Wojtyła)

sobota, 13 października 2012

http://www.powiedziecirozmawiac.pl/

http://www.powiedziecirozmawiac.pl/

Nasz Bocian:)

Otwarłam dziś stronę www.nasz-bocian.pl, która towarzyszy mi od samego początku starań. Każdemu ją polecam, tam jest wszystko i oczywiście FORUM. 
Na pierwszej stronie jest część mojej opowieści o naszym problemie. Wzięłam udział w konkursie i dostanę bransoletkę:) Bardzo się cieszę:D




Dobrze to nazwali W trakcie drogi:)

Ps. Z badań nic nie wyszło bo mój mąż nie bardzo chciał iść, bo był świeżo po chorobie:( Wkrótce kolejne podejście:)

czwartek, 11 października 2012

Jutro:)

Jutro zabieram męża na badania krwi. Już dawno powinniśmy je zrobić, ale nigdy kasy nie było a kosztują one 100zł. Nabieram troszeczkę nadziei, ze 2013 rok będzie dla nas rokiem szczęśliwym. Mam nadzieję, że badania wyjdą dobrze, choć jeśli byłyby troszkę zachwiane to przynajmniej wiedzielibyśmy w końcu co jest na rzeczy. Potem jakieś leki i w końcu dzidziuś.....:):) Bardzo chciałabym...żeby w końcu się udało tak jak mojej znajomej:)

środa, 10 października 2012

:(

I znów zaczyna tydzień z Clo:) Clo jest moją namiastką nadziei na Nasz cud:)Znowu jestem pełna optymizmu, choć zupełnie nie wiem co zrobić by szczęśliwie zaciążyć... Moja znajoma, o której juz wcześniej pisałam urodziła chłopca:) chciałabym być na jej miejscu. Niedawno się też dowiedziała, że moja sąsiadka znów będzie mamą:)dla nich to szczęście dla mnie .... takie smutne:(

sobota, 6 października 2012

Rozczarowanie:(:(:(:(:(

Tak bardzo chciałabym napisać, że się NAM udało, ale niestety kicha...:(:(:(:(:( I znów rozczarowanie. Tak ciężko się przez to przechodzi. Mi i Jemu też. Wiem, że to jest nasz wspólny Krzyż, że to jest nasz wspólne brzemię. Niestety nie wiem jak długo jeszcze będziemy na siłach, żeby to znosić, żeby dźwigać.... Już sama nie wiem co robić..... czasem mi się zdaje, że to mnie przerasta. Patrzę ze smutkiem na duży pokoik w naszym domku. Jest na razie pusty, wisi tylko lampa..... Jest pomalowany na niebiesko, to nie jest sugestia, żeby to był chłopiec. Cokolwiek, tylko, żeby było zdrowe. Wyobrażam sobie mebelki i miejsce łóżeczka i dużo, dużo zabawek. TYLKO...... czemu to nas spotyka, czemu jest wtedy tak ciężko, co miesiąc. Tracę siły by walczyć, by się podnieść, by dalej iść.... Jestem bardzo, bardzo,bardzo smutna i rozczarowana losem.



środa, 3 października 2012

My bezdzietni:(

Czuję się bezdzietnie choć otaczają mnie dzieci. Dzieci mojej siostry - Adaś i Klaudia i dzieci mojego brata -Krystianek, Oliwia i Zosia. Czasem ciężko mi się z nimi spotykać, nie lubię wychodzić z domu ....:(

poniedziałek, 1 października 2012

Kochani...

HA!!! Dopiero teraz zorientowałam się, że mam czytelników !! KOCHANI, jeśli chcielibyście coś powiedzieć w moim blogu można to zrobić przez KOMENTARZE!!! Pozdrawiam


Nadzieja jest zawsze większa od nas


Nadzieja jest zawsze większa od nas,
zawsze nas przerasta.
Wtedy, kiedy załamią się nasze ludzkie plany,
kiedy czujemy się przegrani, wtedy ma dojrzewać w nas nadprzyrodzona cnota nadzieii - mamy zacząć pokładać nadzieję w samym Bogu, w Nim szukać sensu naszego cierpienia, niepowodzenia, rozstania.
[ ks. Twardowski ]