poniedziałek, 24 września 2012

czasami...

Zawsze się zastanawiałam jak będzie wyglądało nasz dziecko. Czy będzie miało po mnie ciemne włosy a po tacie niebieskie oczy... Nigdy nie spodziewałabym się, że taki okrutny okaże się los, że każe nam to wszystko znosić...nawet te upokorzenia. Kiedyś mów szwagier zaproponował mi, że znajdzie mi lekarza, bo przecież w tym wieku jeszcze nie mamy dzieci. Odburknęłam mu, że mi się nie śpieszy do macierzyństwa, ale w duchu łykałam gorzkie łzy. Gdy dotarłam do domu miałam ochotę rzucić się na łóżko i płakać do rana. Mam taki mój mały sposób na łzy, zawsze staram się płakać pod prysznicem, bo wtedy nikt mnie nie słyszy. Staram się nie robić tego przy moim mężu, choć nieraz mi się to nie udaje. Nie chcę, żeby on to też tak bardzo przeżywał jak ja. każdy robi to na swój sposób.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz